Artykuł powstał we współpracy z blogiem "Kobieta w reklamie" i dotyczy analizy reklamy pod kątem "naturalnego piękna", które stało się motywem przewodnim kampanii Dove. Reklama pod lupą ukarzę męski punkt widzenia tej kampanii. Pod lupę weźmiemy m.in. opinię na temat szczerości i otwartości kampanii, próbując dociec czy nie jest to przypadkiem zagranie pod publiczkę. Tekst Olgi Szymańskiej, która na co dzień zajmuję się sferą kobiecego piękną - modą i kosmetykami. Miłego czytania!
Nadając tytuł temu wpisowi zastanawiałam się,
czym właściwie w dzisiejszych czasach jest naturalne piękno? Czy nasze pokolenie żyjące w czasach silikonowych
biustów i ust, tony makijażu nakładanej na twarz nastolatki przed wyjściem do
szkoły, jeszcze pamięta czym jest naturalne piękno człowieka? Czy do masowej
wyobraźni trafia obraz człowieka - kobiety, przedstawionego tak, jak natura
postanowiła go stworzyć i ukształtować?
Oglądając
zdjęcia czy portrety starszych pokoleń
kobiet często zauważamy – „ jaka ona była ładna”. Uśmiech, mimika, kształt
twarzy i ciała – wszystko to tworzyło harmonijną całość stworzoną przez naturę.
Kwestią gustu jest czy ktoś woli kobietę o jasnych włosach, czy o ciemnych, troszkę
wyższą lub niższą , nakrapianą piegami czy posiadającą porcelanowo gładką
skórę. Jednak większość z nas zauważa to samo – odbieganie od lansowanego przez
dzisiejsze media stereotypu wypacykowanej, idealnej w kształtach rodem z
modelingu i koniecznie seksownie i wyzywającą ubranej kobiety – dominatorki.
Ostatnio
dostrzeganą, ewidentnie przechodzącą z dużym odzewem społecznym, kampanią
reklamową wspierającą promocję naturalnego piękna jest kampania angielskiej
firmy Unilever promująca swe produkty do pielęgnacji skóry – DOVE. To właśnie w
ich reklamach oferujących produkty kosmetyczne dla kobiet został wykorzystany
motyw „kobiety naturalnej”. Podczas spotu widzimy kobiety w różnym wieku, różnego
koloru skóry i typu figury. Ewidentnie ukazane są jako szczęśliwe, uśmiechnięte
i świadome swego piękna- pogodzone z własnym ciałem i ewentualnymi jego
niedoskonałościami. Ich radość i odwaga, jaką pokazały światu jest uderzająca.
W czasach gdzie
ideałem jest Angelina Jolie czy Doda, one, kobiety posiadające szerokie biodra, masywniejsze uda czy mały biust reklamują produkt dla „ prawdziwych”
przedstawicielek płci pięknej, jakimi jest 95% kobiet chodzących do pracy na 8
godzin, posiadających rodziny i wiodących zwykłe szare żucie, które może stać
się bardziej kolorowe dzięki drobnej pomocy „ kosmetyków DOVE”, które podkreślą
naturalne piękno każdej z przedstawicielek płci pięknej.
Mimo,
że mężczyźni są wzrokowcami i może czasem woleliby obejrzeć ideały w TV, które
pobudzą pracę wyobraźni i wywołają uśmiech na naszej twarzy, to założenie
kampanii jest bardzo dobre. Powodują, że nasze kobiety staja się mniej skłonne
do popadania w kompleksy i dostrzegają, że nie tylko one mają jakieś problemy z
własnym ciałem i nie są idealne. Koniec końców każdy z nas żeni się z „Anią z
sąsiedztwa”, nie zaś z Dodą. Większość z nas chce widzieć w swym domu kobietę
zadowoloną i uśmiechniętą, a nie złą
i sfrustrowaną.
i sfrustrowaną.
Kampania
reklamowa produktów DOVE w pierwszym momencie zaskakuje złamaniem konwencji
przyjętej w większości spotów a zaraz potem wywołuje uśmiech i poczucie dumy z
odwagi kobiet, które w niej wystąpiły. Mnie osobiście Panie te zaimponowały i
zwróciły moją uwagę na troszkę dłuższy czas niż plastikowe kobiety prezentowane
w reklamach polskich i zagranicznych.
Jedno jest pewne
– coś co kiedyś było normą dziś jest zaskoczeniem. Kobieta przedstawiona w
sposób naturalny w reklamie szokuje, zastanawia i zapada w pamięć. Spoty
reklamowe produktów DOVE są dobre, uczciwie przedstawiają rzeczywistość i są
potrzebne dla zdrowia i kondycji psychicznej społeczeństwa – w końcu nie żyjemy
w MATRIXIE, jesteśmy tylko ludźmi a kobiety nie są idealne. Bo piękno ma nie jedno imię :)
A do jakich wniosków doszły koleżanki z bloga Kobieta w reklamie? Zapraszamy do lektury na zaprzyjaźniony blog!!!